NAJLEPSZE FORUM O AGILITY :P

Podhalanka

no sory ja poczucie humoru mam ,nie interesuje się frisbee tak jak wy ,więc mam prawo do pomyłek,ale nie lubię jak się ktoś ze mnie aż tak nabija ,no więc sory .....

Guciek

Proste- jak się nie znasz, to nie piszesz Cool

Fotki zapewne będą, gdy Paula wróci do domu po bardzo aktywnie spędzonym weekendzie Wink

Paula

Paula cos zaniedbała tą galerię Razz

Może dostałam roletą w głowę ? Cool

Szilkowa

Paula

W ostatnią niedzielę pani Wełens skończyła dwa latka!!!

Z tej okazji postanowiłam uczynić troszkę spóźnione podsumowanie Wink

Tak wyglądała krótko po urodzeniu:

Na podstawie m.in. tego zdjęcia dokonałam ostatecznej rezerwacji mojego szczyla Rotfl

I potem wszystko potoczyło się szybko Wink

A tak wyglądała Wenosława dzień po tym jak do mnie przyjechała:

Już wtedy powinnam się domyślić co z niej wyrośnie Hyhy

I od wtedy się zaczęło... Very Happy

Na początku była wrednym, upierdliwym, małym, ruchliwym borderem, który sikał w domu, piszczał w klatce, łapał za nogawki, gonił rowery i auta,itp. itd. Rotfl

Ale oprócz tego, a może przedewszystkim: była radosnym borderzątkiem zapatrzonym we mnie, bez problemu się skupiającym, aportującym sznureczki, chętnie się przeciągającym i tak bym mogła bez końca Very Happy

Moje radosne, małe borderzątko z klapniętymi uszkami rosło, bawiło się i było moim spełnieniem marzeń o sportowym psie Very Happy

W jednej chwili było uroczym stworzeniem-mistrzem robienia "wełnianych oczu" Razz

By w następnej chwili przerodzić się w przyczajkowego bordera Wink

W międzyczasie z miejskiego psa, stała się wiejskim burkiem Smile

pierwsze zdjęcie rodzinne:

Ja od początku miałam OGROMNE ambicje związane z moim psem przewala oczami

i tymi moimi ambicjami skutecznie utrudniałam Wenie życie Wink

A Wełniak utrudniał życie mi - wtedy musiałam NAUCZYĆ się bezpiecznie rzucac piłkę swojemu psu, ponieważ mój czteromiesięczny szczeniaczek na treningu agility potrafił wyskoczyć na metr do góry do swojej ukochanej piłeczki, przyprawiając mnie i Marysię o palpiatacje serca Very Happy

Mimo to mój kochany Wełniaczek dzielnie dawał rade i nadal był moim spełnieniem marzeń! Smile

W tym okresie Wena jeździła na przeróżne zawody w roli widza i razem ze mną wytrwale kibicowała cioci Unie (przez jakis czas sie śmiałam, że Wena na większej ilosci zawodów była jako obserwator niż jako zawodnik Hyhy

)
Żyło nam się całkiem dobrze. Łapałyśmy coraz fajniejszy kontakt, miałam z nią coraz mniej 'zwykłych' problemów, a z życia z nią miałam coraz więcej radości i satysfakcji Smile

Nadszedł czas kiedy Wena było OKROPNIE brzydka Rotfl

Grube łapska (nie była wcale szczurzastym szczeniakiem!), tłuszczyk na zeberkach, 'liźnięty' włos i TE OKROPNE USZY! Rotfl

Ale ja nadal byłam w niej zakochana, bo brzydotę nadrabiała swoją pracą Very Happy

Nadal była spełnieniem moich marzeń o psie sportowym!

Zgodnie z moimi WIELKIMI ambicjami oczywiście trenowałyśmy agility. A zgodnie z naszymy wspólnymi upodobaniami - uczyłysmy się wielu nowych rzeczy, klikałyśmy różne rzeczy i cieszyłyśmy się sobą nawzajem Smile

Miałam sobie wtedy fajnego borderka, który miał świra na punkcie zabawek i miałam sobie ogromną frajdę z jakiejkolwiek pracy z tym borderkiem. I miałam też niespełnione marzenia o frizbującym psie, po próbach z Bandziorem Wink

I w efekcie mój borderek dowiedział się co to są talerzyki:

I na punkcie tychże talerzyków oszalał Razz

w listopadzie 2008 roku wzięła udział w wystawie, ale naszego wyniku z ringu nie trzeba komentowac Razz

Miała natomiast też okazje wziąć udział w pokazach frisbee i pokazała, ze jest prawdziwym pracującym burkiem Very Happy

Po raz pierwszy będąc w hali, po raz pierwszy kazali jej łapać frisbee w takich warunkach, a świr Wełniak był tak po prostu świrem Wełniakiem Very Happy

W tymże okresie troszkę jej się wyładniało:

Oczywiście nadal kształciłyśmy się agilitowo. Ja byłam zachwycona moim rosnącym szczeniakiem, a mój rosnący szczeniak był zafascynowany 'robieniem czegoś' Wink

Ja się bardzo broniłam przed frisbee, ale w końcu czego się nie robi dla ukochanego pieska Wink

W tymże czasie Wena cieszyła się już niezłą świadomością swojego młodego ciałka, miała spory repertuar sztuczek i w domu była zawsze "tym niedobrym" Razz

Czyli jak coś było rozwalone - to wina Weny, jak coś było zjedzone - to wina Weny, jak śmieci porozwalane - to wina Weny, i tak w kółko Very Happy

Później przez jakiś okres czasu po moim pobycie w Irandii, wlaczyła z hmm... lekką nadwagą Razz

Ale po jakimś czasie wszytsko wróciło do normy Smile

Wtedy była już pieskiem troche ładniejszym:

W tym czasie nadal gościnnie jeździłyśmy na zawody agility:

Mniej więcej w tym czasie Wena się troszke 'wyszczurowaciła' Wink

Troche później dostałyśmy wspaniały podarunek w postaci zapasu dysków i przez następne kilka miesiecy dostawałyśmy stos prywatnych wiadomości o temacie "frisbee" od Karoliny-Stereo Wink

Miało to duuuży wpływ na nasze wspólne życie:

W tymże czasie ja rzucałam jak pokraka, a mój pies łapał i latał jak miszcz Razz

i ja strasznie bałam się rzucać mojemu psu, który do zwykłych rzutów znów latał mi na dziwne wysokości Zdziwiony

Oczywiście naszym stałym zajęciem było agility:

I jakos nam razem czas leciał Smile

Pani Wełens chadzała na spacerki ze swoją najlepszą kumpelą:

Ciągle i ciągle Wełniak utwierdzał mnie w przekonaniu, że miałam ogromnego fuksa trafiajac właśnie na nią. Wiedziałam, że mimo, ze była spontanicznie wybranym psem to nie mam czago żałować.
i mimo swoich wielu niedoskonałości była w moich oczach najwspanialszym borderem na świecie Very Happy

Czas od maja do września zleciał nam niesamowicie szybko!!!
W maju była jeszcze moim kochanym wiejskim burkiem, łapiącym frisbee na okolicznych łakach. I Podobno robiąc to bardzo dobrze Wink

A pierwszego czerwca była już moim mistrzem! Podczas debiutu wygrywając youngi we Wrocławiu:

Bylo to dla mnie niesamowitym przezyciem Smile

jadąc tam nie wiedzialam jak dokladnie wygladaja zawody... stres okropny (ale pozytywny) i moj nieswiadomy niczego pies Wink

A dalej to już poszłooooo....
Frisbee stało się stałym elementem naszego życia:

Wełniak zawarł przyjacielskie strosunki z osobnikiem tego samego gatunku Wink

i spędziłysmy niesamowicie pracowite wakacje!

Zaliczając debiut agilitowy w Białymstoku (i wygrywajac tym samym czajnik elektryczny Rotfl

)

Biorąc udział w obozie N4S:

Zawierajac nowe przyjaźnie Wink

wygrywając youngi w Sopocie Very Happy

:

i będąc moim ABSOLUTNIE NAJWSPANIALSZYM PSEM! Smile

Po wakacjach Wełniaczek lansował się na DCDC Warszawa, zawodach agility w Cavano, seminarium frisbee z Darkiem, MWPRwP i wiódł życie szczęśliwego maturzystki o ograniczonych zasobach wolnego czasu Wink

Czas leciał szybko, nam się nudziło:

Oczywiście w międzyczasie agilitowałyśmy sie w zaszczytnej klasie zerówek, gdzie ja dawałam popis pt."Jak zepsuć swojemu psu przebieg" Wink

(Ale z czasem zaczęło wychodzic nam coraz lepiej) oraz zawzięcie frizbowałyśmy ciesząc się tym, ze nam wychodzi Very Happy

No czas leciał i nadeszły drugie Urodziny...

Dokładnie w swoje pierwsze urodziny - 3 maja 2008 w Łodzi - Wena po raz pierwszy łapała frisbee rzucane przez pana M.Kwiatkowskiego Razz

A dokładnie w swoje drugie urodziny - 3 maja 2009 - była kilkaset kilometrów ode mnie, łapiąc frisbee rzucane przez Karoline i Maćka (oczywiscie nie jednoczesnie Razz

).

Podsumowując jestem właścicielką najwspanialszego bordera pod słońcem Very Happy

I nie wyobrażam sobie nie być właścicielką tego bordera Hyhy

Czasem było lepiej, a czasem gorzej - jak wszędzie. Czasem miałam jej serdecznie dość, czasem miałam ochote przywalić dopiero co zrzuconą tyczką, wytarzać w dopiero co uczynionej żółtej kałuży w moim pokoju, zawiązać w rozgryzionym worku ze śmieciami, wrzucić pod przejeżdżajace auto, które oczywiście musiała pogonić, albo dac na pożarcie psu, przed którym broniła swojej świętości w postaci frisbee... Rotfl

Nasze ostatnie wspólne frizbowe poczynania miały miejsce na seminarium frisbee u nas w Poznaniu:

W tej ckliwej historii kilka razy padało sformułowanie, że Wena była spełnieniem moich marzeń o psie sportowym i historię tą chciałabym zakończyć słowami, że:
Wena JEST spełnieniem moich marzeń o psie sportowym i nie tylko!

Za zdjęcia dziękujemy: Marysi Pajzderskiej, JiMom, Maćkowi, Łukaszowi Kowie, Szymkowi 'Regisowi', Tani od Liry.

Podhalanka

super

album mogłabyś ułożyć ,fajnie się to czyta Smile

gratulacje tyle wygranych Smile

magda&pongo

To Wena już ma 2 lata! Shocked

Ale ten czas leci...

~FiFi~

przepiękna Very Happy

xD gratulacje wygranych

Tośka

Fajnie się czyta i ogląda to podsumowanie Very Happy

Psikut_agilitydog

Oo to ta sama superaśna historyjka co na borderkowym

tak wiec powiem jeszcze raz iz jest to najlepsze sprawozdanie z 2 lat zycia ze swoim pupilem

pozdrawiam i prosze tam wymiziac Wenusie Razz

ewka i haker

Paula twoje opisy zawsze sa super:)

teraz czekamy na zdjecia wełniaka po wakacjach

Ola_

Super podsumowanie Very Happy

Wena nie ma czasu, żeby się nudzić- jak nie agility to frisbee Wink

bulterierka

Piękna jak nie wiem co,i jaka skoczna!
Ahh :hamster_bigeyes: